wtorek, 1 lutego 2011

W rządzie jak w domu

                Ostatnio dość głośno było, na temat ministerstwa infrastruktury. SLD nagłośniło sprawę obsadzania stanowisk znajomymi ministra Grabarczyka. O tym samym dzisiaj wypowiadał się PiS, a dokładniej poseł Marek Suski. Porównując obie wypowiedzi opozycji, można dojść do takiego wniosku:
- SLD, jako racjonalna, choć trochę cicha opozycja, podaje fakty, dowody, przedstawia wszystko na konferencji prasowej. Wymienia nazwiska oraz stopień znajomości, wzywa rząd do odwołania ministra. Powinno być trochę bardziej wyraziście, no ale jest OK.
- PiS, znani jako krzykacze, dalej cementują ten wizerunek. Głośno, widowiskowo informują dziennikarzy, zasypując ich metaforami oraz oskarżeniami. Wbrew pozorom, wszystko co mówią, potrafią sprowadzić na premiera Tuska. Przykładem jest końcowa wypowiedź dotycząca nepotyzmu w PO: "Miało być świetnie, miał być Euroland, jak widać jest Tarantuloland, a główną tarantulą jest premier Donald Tusk (...) mam nadzieję, że po wyborach pajęczyna obywatelska, która oplotła (spółki) siecią powiązań koleżeńskich i rodzinnych zostanie zdjęta". Jak zawsze sprowadzenie do rządu parteru, obarczenie wszystkim co złe, wezwanie do nie głosowania na PO, naśmiewanie się z obietnic wyborczych.
                Tutaj każdy musi sam sobie odpowiedzieć na pytanie, czy podoba mu się aktualny skład polityczny w Polsce. Czemu zawsze polscy politycy muszą się obrzucać mięsem? Czemu partia która od zawsze oscylowała w granicach 25%, wygrała tylko jedne wybory, rządziła w koalicji przez tylko połowę kadencji, może twierdzić, że zrobiła by to wszystko co robi aktualny rząd lepiej? Jeśli tak, to czemu nie może przekonać połowy polaków do siebie? A w międzyczasie spokojna lewica powoli lecz stanowczo wdrapuje się coraz wyżej na słupki w sondażach. Oznaczać to może zmęczenie polaków ciągłymi kłótniami i chęcią prowadzenia spokojnej i merytorycznej polityki. A wracając już na koniec do obsadzania przeróżnych stanowisk znajomymi. Nikt nie byłby w stanie wskazać rządu, gdzie nie było przyjaciół i rodziny w samorządach, gdyż jakkolwiek to może wydać się dziwne, jest to naturalne zachowanie wszystkich ludzi, by otaczać się lubianymi i zaufanymi osobami. No i należy jeszcze dodać, że żaden paragraf nie zabrania takiego działania, więc tak długo jak funkcje sprawowane są odpowiednio, nie ma co narzekać, wyzywać i obrażać. No, ale w ministerstwie infrastruktury to chyba nie działo się najlepiej ostatnimi czasy, prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz