piątek, 4 lutego 2011

Reformacja czy rozłam?

                Czytałem dziś artykuł informujący o stworzeniu katalogu reform dla kościoła katolickiego, przez ośmiu niemieckich teologów. Główną tezą na której się skupia, jest zniesienie celibatu dla księży oraz dopuszczenie kobiet do ołtarza. Oficjalnie popierany jest przez 144 profesorów teologii, a mówi się o nawet trzykrotnie większej liczbie. Spisanie tych propozycji związane było z falą coraz to nowych informacji dotyczących pedofilii wśród kapłanów. Sprawa ciągnie się już od ponad roku, a do tej pory nie wyciągnięto żadnych wniosków. Autorzy wnoszą również o demokratyzację kościoła. To prawda, kościół jest niczym autorytarne państwo, dość dużych rozmiarów, majątku i ziemi, które posiada wybieranego władcę rządzącego dożywotnio. Może i sprawdzało się to w średniowieczu, kiedy każdy miał z góry ustalone miejsce, ale teraz w erze demokracji, wierni chcą mieć większy wpływ na to kto będzie ich prowadził. Z jednej strony to bardzo dobry odruch, który sprawi że wierzący lepiej poznają kandydatów, oraz wybiorą tych którzy im najbardziej odpowiadają. Wolność wyboru dla każdego może mieć bardzo pozytywny wpływ na młodzież, która buntuje się przeciw niektórym postanowieniom i przedstawicielom kościoła, a teraz będzie miała realny wpływ na to kto i jak będzie zarządzał mieniem i pieniędzmi parafii. Z drugiej strony demokracja prowadzi do podziału. Pojawią się grupy lewicowych, prawicowych i centrowych księży. Wydawać by się to mogło złe, bo cały kościół powinien reprezentować jedno stanowisko, lecz w dzisiejszych czasach wolności słowa, lekkie poluzowanie smyczy papieża może mieć tylko i wyłącznie pozytywny wpływ na rozwój wspólnoty.
                Jeśli chodzi o sprawy kapłaństwa kobiet oraz zniesienia celibatu, to moje stanowisko jest jasne. Kobietom nie pozwalano podejmować żadnych ważnych urzędów w przeszłości, jako że była traktowana jako przedmiot do rodzenia i wychowywania dzieci. W dzisiejszych czasach równouprawnienia, nie widzę problemu, dlaczego kobieta nie mogłaby odprawiać nabożeństw. Przecież wedle kościoła obie te istoty posiadają duszę, są równie kochane przez boga. Dlaczego więc tylko jedni mogą być przedstawicielami kościoła? Kolejny relikt z przeszłości. Tak samo jak celibat, który został wprowadzony, aby majątek kościoła pozostawał w obrębie kościoła, a nie był przekazywany i dziedziczony przez rodziny i potomków księży. Wydaje mi się, że to naturalne, że mężczyzna potrzebuje kobiety. Czemu więc kościół zabrania jednej z największych ludzkich potrzeb? Czemu sam zmusza kapłanów do popełniania grzechów? Czy żona i dzieci w czymkolwiek przeszkadzają? Nie wydaje mi się. Szczególnie dzisiaj, w dobie sprawnej administracji, można podzielić majątek na kościelny i osobisty, niech każda parafia wypłaca wynagrodzenie pracownikom, czyli kapłanom, aby mogli oni utrzymać siebie i rodzinę. Jeśli się chce, to wszystko można przemyśleć i zrobić, wcale to takie trudne nie jest. A taka ogromna zmiana, można by rzec, że niemalże całkowita reforma kościoła, miała by tylko i wyłącznie pozytywny wpływ na wizerunek tej starej, popadającej w ruinę z powodu trzymania się przeszłości, religii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz